***
Kolejna trzecia i ostatnia część wycieczki pilotażowej z grupą polskich turystów.
Po pobycie na Lombok udaliśmy się statkiem na Bali. Rejs trwał ok. 2,5 godziny.
Zacumowaliśmy w mieście Padangbai na zachodnim wybrzeżu.
A przywitała nas taka oto balijska Pani z toną szmat na głowie ^^
Bali ...
Dla jednych raj na ziemi, dla drugich przereklamowana wyspa. Nie chciałbym generalizować, bo są piękne i ciekawe miejsca na Bali, ale stolicy Denpasar i miasta Kuta nie znoszę. Przede wszystkim ze względu na natłok turystów na przemian z natrętnymi sprzedawcami "wszystkiego"! Sam z własnej woli nigdy bym tam nie pojechał.
Ale wszystko zależy od tego, co kto lubi... chociaż czasami wybór miejsca wynika z nieświadomości lub z trendu podąrzania za tłumem ;)
Dla jednych raj na ziemi, dla drugich przereklamowana wyspa. Nie chciałbym generalizować, bo są piękne i ciekawe miejsca na Bali, ale stolicy Denpasar i miasta Kuta nie znoszę. Przede wszystkim ze względu na natłok turystów na przemian z natrętnymi sprzedawcami "wszystkiego"! Sam z własnej woli nigdy bym tam nie pojechał.
Ale wszystko zależy od tego, co kto lubi... chociaż czasami wybór miejsca wynika z nieświadomości lub z trendu podąrzania za tłumem ;)
Bali jest wyspą figurek, rzeźb i posągów.
A to jeden z nich
Na Bali mieszka prawie 3,5 miliona mieszkańców, z czego większość wyznaje tzw. hinduizm balijski. Muzułmanie stanowią tu tylko kilkuprocentową mniejszość i w większości zamieszkującą zachodnią część wyspy.
Wizyta w galerii sztuki, a przed jej wejściem panowie wykonujacy rzeźby z drewna w tradycyjny sposób - opierając je o stopę ;)
Hinduistyczna metoda składania ofiar bogom ..
Płatki kwiatów, kawałki owoców, kadzidełka..
Płatki kwiatów, kawałki owoców, kadzidełka..
A tu hinduistyczni strażnicy- czyli stworzenia o wyłupiastych oczach, które w balijskiej odmianie hinduizmu, stoją przed wejściem do domu/świątyni i chronia go przed złymi mocami.
Hinduizm balijski na przestrzeni lat wchłonął wiele elementów buddyzmu oraz animistycznych kultów lokalnych, co różni go od hinduizmu indyjskiego.
Nasza grupa na tle świątyni hinduistycznej
Kolejni strażnicy ..
Kobiety przygotowywujące ofiary dla bogów
Przed wejściem do świątyń należy przyodziać się w specjalny sarung zakrywający nogi.
A tu już w drodze do kolejnej świątyni - Gunung Kawi,
którą otaczają przepiękne tarasy ryżowe
którą otaczają przepiękne tarasy ryżowe
***
Kolejnym punktem naszej wycieczki była malowniczo położona restauracja Kintamani na północy Bali, gdzie zjadłem chyba najsmaczniejszy do tej pory posiłek w Indonezji..
Płaci się 100.000 rupii, czyli ok. 26zł (plus 21% podatku z napiwkiem (cwaniacy)^^)
i je się ile chce!
i je się ile chce!
Oprócz przepysznego jedzenia, na uwagę zasługuje również, albo przede wszystkim, zapierający dech w piersiach widok ...
Wulkan Batur po lewej i jezioro o tej samej nazwie, po prawej.
Po lewej stronie natomiast znajduje się najwyższy szczyt Bali - wulkan Agung (3031 m.n.p.m.)
To jest jedno z tych miejsc, które powinniśmy na Bali zobaczyć!
Niesamowite widoki ..
I kolejny strażnik z wyłupiastymi oczami.
Chociaż ten ma chyba wszystkie części ciała uwypuklone..
Chociaż ten ma chyba wszystkie części ciała uwypuklone..
Po dwóch dniach spędzonych na Bali (w tej lepszej odsłonie) udaliśmy się na wyspę Flores, do miasteczka Labuan Bajo,
Na Bali jeszcze wrócimy, ale niestety już do tej gorszej części,
***
Nowo wybudowane lotnisko w mieście Labuan Bajo na zachodnim wybrzeżu wyspy Flores.
Jeszcze rok temu, zanim lotnisko powstało, nie lada wyzwaniem było zobaczenie smoków z Komodo, ponieważ do Labuan Bajo przebijać się trzeba było drogą morską i to z przesiadką.
Bezpośrednio z lotniska udaliśmy się do portu, z którego wypłynęliśmy na Rinca - jedną z czterech wysp, które zamieszkują warany z Komodo
Moja mina na zdjęciu poniżej nie wzięła się z przypadku -
- statek zaczął mi gwatłownie skręcać.. Dobrze, że miałem asekurację ;)
- statek zaczął mi gwatłownie skręcać.. Dobrze, że miałem asekurację ;)
Płynęliśmy ponad dwie godziny, podziwiając kolejne mijane wysepki
To już wyspa Rinca.
Aż ciężko uwierzyć że potwory chodza po niej na wolności ..
Aż ciężko uwierzyć że potwory chodza po niej na wolności ..
Dopłynęliśmy. Park Narodowy Komodo.
Smoki z Komodo są gatunkiem endemicznym, zagrożonym wyginięciem.
To największa żyjąca jaszczurka na świecie. Samiec może osiągnąć do 3 metrów długości (rekord 3,65m) i 90 kg wagi.
Oficjalnie odkryto je dopiero w 1910 roku.
Na obrazku poniżej czaszki zwierząt, zjedzonych przez warany
Zalecono nam trzymać się w grupie. Uprzedzono i postraszono, że zdarzały się przypadki śmiertelnych ataków na ludzi, po czym przydzielono do ochrony takich oto dwóch siurków:
Z taką bronią...
Sprawdziłem, czy ów patyk posiada jakieś magiczne moce, ale niestety nie..
Nie uspokoiło to grupy polskich turystów, ani tym bardziej mnie, bo miałem ich pod swoją opieką...
Warany nie mają wrogów naturalnych w swoim środowisku a jedynym zagrożeniem dla młodych są dorosłe osobniki. Dlatego też małe warany pierwsze lata swojego życia spędzają na drzewach, aby uniknąć zjedzenia przez dorosłe osobniki swojego rodzaju.
Zanim warany wymarły z wyspy Flores, ich naturalnym pożywieniem byli także ... ludzie.
Do tej pory zdarzają się śmiertelne wypadki..
Co prawda na wyspach mieszkają tylko tzw. strażnicy Parku, ale odwiedzających je turystów jest z roku na rok coraz więcej ...
Warany z Komodo mają najtoksyczniejszą ślinę spośród wszystkich gatunków zwierząt żyjących obecnie na naszej planecie. A to dlatego, że występuje w niej ponad 50 różnych szczepów bakterii. Po dostaniu się śliny do ciała ofiary, śmierć następuje w ciągu kilku godzin.
Waran jest w stanie pożreć 2,5 kg mięsa w ciagu minuty. Nie przegryza, nie żuje - połyka w kawałkach ...
Dorosłego jelenia jest w stanie uśmiercić jednym uderzeniem ogona, o sile nawet 2 ton.
Z minuty na minutę byłem spokojniejszy, widząc pasywne, pozostające niemal bez ruchu warany
Wbrew pozorom zachowałem bezpieczną (zalecaną) odległość od stwora ^^
Poniżej gniazda, w których złożone są jaja. Liczne wejścia maja na celu zmylić potencjalnego złodzieja jaj..
Pod koniec wycieczki już nawet odważyłem sie dotknąć jednego z nich ;)
W drodze powrotnej podziwialiśmy przepiekny zachód słońca..
Labuan Bajo jest stolicą zachodniego Flores, a jednocześnie bardzo niewielkim miasteczkiem.
Gdyby nie warany, dzięki którym nastąpił duży rozwój miejscowości, Labuan Bajo pozostałoby zapewne tylko wioską rybacką.
Zakwaterowanie mieliśmy w już w dosyć ładnie wyglądającym hotelu
Następnego dnia do południa łapaliśmy ostatnie promienie słońca na Flores...
..po czym wyruszliśmy ponownie na Bali...
Zdąrzyliśmy przed deszczem ;)
Flores i okoliczne wyspy
Lotnisko na Bali
Ostatnie dwa dni wycieczki spedziliśmy w Kucie, która jest drugim (po Dżakarcie) najbardziej nielubianym przeze mnie miastem w Indonezji. No ale cóź .. jak trzeba to trzeba ;)
Nie zrobiłem nawet żadnych zdjęć! Ale dzięki uprzejmości Karola - jedenego z uczestników wyprawy, wrzucę ze trzy.. ^^
Balijczyk składający ofiarę bogom
Butelek poniżej (po ówczesnym opróźnieniu) mieszkańcy używają do przeróżnych celów, m.in. napełniają je paliwem, które następnie sprzedają na sztuki przed swoimi sklepami/domami ;)
Plaża w Kucie, na której człowiek nawet udając, że śpi nie ma spokoju, bo jest zaczepiany przez miejscowych sprzedawców "wszystkiego".. "Mister tanio, tanio, tanio!".
Ale już nie będę narzekał ;) Po prostu nie polecam tego miejsca :)
Na tym kończy się moja pierwsza, oficjalna przygoda z pilotażem wycieczki. Goście pozytywnie zmęczeni i szczęśliwi powrócili do Ojczyzny...
A ja tu jeszcze trochę powojuję .. ale już w Malang, na Jawie :)
Pozdrawiam!
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz