***
Jak w każdą niedzielę, "boss" zabiera nas na wycieczkę. Tym razem odwiedzamy Bukit Tinggi (Wzgórze Wysokie) - najbardziej turytyczne miejce w regionie. Chociaż to co przyciąga tu lokalnych turystów, mnie raczej odpycha, a to co mnie urzekło, dla nich jest po prostu indonezyjska naturą, która ich otacza...
Zresztą, zobaczcie sami...
Już po drodze mogliśmy podziwiać wulkan porośnięty lasem równikowym,
w którym ciągle żyja na wolności tygrysy
w którym ciągle żyja na wolności tygrysy
Ten sam wulkan komponujący się idealnie z indonezyjską naturą - stawy i pola ryżowe
A to stworzenie poniżej "produkuje" najdroższą kawę na świecie! Pewnie część z Was wie, że odchody Luwaka po uprzednim zjedzeniu przez niego ziaren kawowych, zbierane są w celu wyprodukowania takiej właśnie kawy! Brzmi dziwnie i niesmacznie, ale ludzie rzeczywiście płacą olbrzymie pieniadze za "łyk" takiej kawy.
No i kolejna atrakcja w drodze do miejsca docelowego - wodospad płynący prosto z tropikalnego źródełka...
... miejsce idealne na regenerację sił poprzez kontakt z naturą ^^
Dzieciaki bawiące się w okolicy torów kolejowych
Kolejne z budynków w stylu Bagonjong
Znajomi tu śmieją się, że ciągle fotografuję dachy budynków, ale czy nie robią one wrażenia? Kiedyś widziałem je na Discovery Channel, teraz otaczają mnie zewsząd.
To znak rozpoznawczy Sumatry Zachodniej i kultury zwanej Minangkabau
Można?
...można!
Rujak - czyli, kilka rodzajów tropikalnych owoców i... ogórek, polane słodko - ostrym sosem orzechowym
No i gdyby nie ogórek, który tu kompletnie nie pasuje, to całkiem smaczne ;)
No ładny...
... ale ja wrócę do swoich ulubionych miejsc ;)
Czyż to nie jest piękny widok? Dolina otoczona skalistymi wzgórzami porośniętymi tropikalną dżunglą, w których aż roi sie od małp, a może i innych dziwnych stworzeń.
Ngarai Sianok, czyli dolina Sianok
Klasyczne ubrania Minangkabau. Dziewczyny poniżej tańczyły tradycyjny taniec
Szczęśliwa rodzinka - Adi z żoną i synem
motylek...
małpiszon...
... których jest tu pełno. Kradną i rozrzucaja śmieci ze śmietnika gdzie tylko popadnie
Także trzeba mieć swoje ruchomości dobrze ukryte w kieszeniach
Poniżej wejście do tunelu, który został wybudowany przez Japończyków, podczas drugiej wojny światowej
muzeum z reliktami wojennymi
No i wreszzzzzcie... poniżej miejsce, gdzie wszyscy chcieli mnie zabrać... Jam Gandang. zegar na środku zatłoczonego placu. Piękny prawda? ^^
Ja już wiedziałem, czego mogę się tu spodziewać jako jedyny biały w promieniu...
Takie stworki jak te poniżej chodziły po placu oferując zdjęcie.. (za opłatą oczywiście)
... chociaż to ja cieszyłem się większym powodzeniem. Po pierwsze biały, a po drugie za darmo. Hmm.. a może bym tak zaczął zarabiać na takim pozowaniu... ^^
Tradycyjne padangdańskie jedzenie. Będąc jak najbardziej szczerym - najlepsza kuchnia, jakiej do tej pory próbowałem...
... chociaż nie zawsze wychodzi mi to na dobre, bo czasami się tak obrzeram, że mam okropną zgagę. Wszystko jest na potęgę ostre.
Jeszcze raz widok na "górę tygrysa" - z trochę innej perspektywy
Jak już odjeżdżaliśmy dostrzegłem dwoje ludzi z wężami. Chciałbym powiedzieć, że już nie miałem czasu na zdjęcie, ale prawda jest taka, że chyba jednak trochę się bałem wziąć takiego gada na ręce.
Prawdopodobnie młode pytony
No i ostatni punkt wycieczki - przejście (jak ja to nazwałem) "Indonezyjskim Wielkim Murem" przez dolinę, którą wcześniej obserwowaliśmy z góry.
Ekipa w komplecie!
Pozdrowienia z "Indonezyjskiego Wielkiego Muru" ^^
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz